piątek, 25 listopada 2011

Odcinek specjalny 'wyciśnięta prawda'

PODSUMOWANIE ^^

Nikki i Geoff siedzą na kanapie w dobrze wam znanym pomieszczeniu. Nooo, chyba łatwo się domyśleć, że są prowadzącymi, reszta uczestników (oprócz Alice i Izzy) siedzi na kanapach po dwóch stronach.
Giselle(nikki): Cześć wszystkim! Witamy w podsumowaniu caaałego sezonu!
Geoff: oczywiście wasz ukochany (uśmiezek) prowadzący, Geoffrey Whitaker... i jak zawsze przeurocza... (wskazał rękami na nikki)
Giselle(nikki): ee... (drapie się po głowie) ja...
geoff: tak, ty, a dokładniej?
Giselle(nikki): (zamknęła o czy  i wykrzyknęła) GISELLE MCCLEAN!!!
wszyscy: CO?!!!
Giselle: eheheh... taaa, to ja...
Geoff: czemu mi nie powiedziałąś?! zakumplowałem się z córką tego... uhh
Giselle: geoff, no! przepraszam! co miałam powiedzieć? nikt by mnie nie polubił.
Geoff: eh...
Giselle: geoff... (popatrzyła się na niego słodkim wzrokiem) i was też przepraszam...
DJ: wybaczamy jej, nie? (wszyscy się zgodzili)
Giselle: iiip! kocham was :3 zaczynajmy, mamy tylko 19 minut ihih :D
Geoff: dobra, wybaczam, a teraz Ni... ee to znaczy...
Giselle: Giselle.
Geoff: giselle... śliczne imię...
Giselle: dzięki... i nawzajem (uśmiechnęli się do siebie)
Geoff: eee... Gis ma racje, trzeba zacząć podsumowanie, nooo, trochę się działo przez ten czas. Szczególnie najwięcej akcji było wokół naszej skandalistki. wiecie o kogo chodzi...
Giselle: Alice.
Geoff: taa, alice... juz na samym początku było wiadomo, że nie bez powodu chris ją tu zaciągną.
Giselle: nie mówimy teraz o całej aferze z izzy. Chris od razu wiedział, że to dobra decyzja.
Geoff: mi tam się wydaje, że wziął ją na podstawie wyglądu...
Giselle: (uderzyła go łokciem w bok) jesteś okropny! (uśmiechnęła się) dooobra, może i ma nietypowe oczy i jest szczupła. ja osobiście bardzo ją polubiłam. na pewno nie tylko ja... (popatrzyła się na Heather, Codyego, Duncana i trenta, a potem na Geoffa) hmmm?
Geoff: noo, może i jest zwariowana... (wtedy na ekranie pojawia się izzy siedząca w autobusie, ubrana w mundurek)
Izzy: ej! kto tu jest najbardziej zwariowany?!
Giselle: izzy! ;)
Izzy: hej! hej! hej! (pomachała)
Obrazek w pełni narysowany przeze mnie, ale wygląd Izzy był wzorowany na jednym rysunku ^^

Giselle: no właśnie, izzy... (przerwała)
Izzy: ej! czekam na odpowiedź kto jest najbardziej zwariowany w tym programie... (udawała złość)
Giselle: nooo, Alice jest zwariowana, a ty szalona, może być?
Izzy: nooo, może ^^
Geoff: taaa, wszyscy z tego pokolenia w ich rodzinie są pokręceni...
Giselle: całe pokolenie?!
Izzy: całe, ale ma mniej zbzikowanego, starszego brata
Giselle: uu! może nam go przedstawi!
Geoff: baby xD nooo, nie będziemy przeciągać! Alice! zapraszamy cię!
Alice: ( przyszła, usiadła między nimi odwróciła się bardziej do geoffa) nie przeszkadza wam, że usiądę między wami?
Geoff: ta... ( gis mu przerwała)
Giselle: skąd! (do geoffa przez zęby) prawda?
Geoff: prawda...
Alice: świetnie, tak czy tak bym siedziała xD
Geoff: -.-
Alice: nooo, geoff... juz ogarnęłam, widzisz jak szybko? 3 tygodnie. (śmiech na sali) nowy rekord... (znowu śmiech) oo! izzy!!
Izzy: alice :) jak ci poszło zastępowanie mnie??
wszyscy: co?!?!
Alice: noo... no tak. co was dziwi?
Geoff: no właśnie, wszyscy są ciekawi co się takiego stało, albo raczej cooo cię przyciągnęło do nas?? (cwaniacki uśmieszek)
Alice: łołołoł! (pokazała na niego palcem) noo chyba nie myślisz, że ty? (śmiech na sali z geoffa)
Geoff: taaa, dokładnie tak alice zapisała mi się w pamięci, pyskata, mała i głośna...
Alice: małe jest piękne...
Geoff: nie powiedział bym...
Alice: no to idź do lekarza, bo najwyraźniej masz kłopoty z wymową
Giselle:(próbuje ich uspokoić) ej, słu....
Geoff: nie, nie mam, ale ty powinnaś pójść do psychologa, albo do kogoś kto się tym zajmuje, boo... booo
Alice: tylko spróbuj!
Geoff: tak, tak, tak!
Alice: zamknij mordę!
Geoff: ona jest... (rzuciła się na niego i zatkała mu usta) ummmwhh
Alice: mówiłam! cicho?! obiecałeś!
Geoff: mmmmmhmm
Alice: chcesz w ryj?! chcesz w ryj?!!!
Giselle: dooobra, już! SPOKÓJ!!!!
Alice: ehh... (wstała)
Giselle: geoff, może ja porozmawiam z alice, a ty za ten czas przywitasz w green roomie specjalnych gości?
już przyjechali (słodki uśmieszek)
Geoff: noo, wreszcie, ee.. to ja już pójdę (tak zrobił)
Giselle: (pokręciła głowa i westchnęła) noo więc... o co chodzi z całym zastępowaniem izzy i...
Izzy: całą maskaradą? xd
Alice: cicho siedź! (pokazały sobie jęzory i zaczęły się śmiać)
Giselle: ekhem...
Alice: ehhh... no dobra. jestem kuzynką izzy, to już wszyscy wiedzą. I ona pojechała do tej szkoły
Izzy: (wtrąciła się) z której właśnie uciekam razem z Bobym, jest za kierownicą (macha) część boby!
Boby: siemano! (piski opon)
Izzy: nie puszczaj kierownicy!!!
Giselle: (uderza się w czoło i zwraca się do alice) kontynuuj
Alice: a, ta szkoła jest opłacona i nie można się ot tak z niej wypisać... na domiar złego ciocia Greta ee to znaczy mama Izzy dostała wiadomość, że Izzy musi uczestniczyć w nowym sezonie, bo inaczej bedzie musiała zapłacić, noo i to dużo, no ale co kurwa miała zrobić? porozmawiała chwilę z chrisem i on zaproponował zastępstwo, że to nawet lepiej, bo większa oglądalność... blablabla i na szczęście izzy ma 2 kuzynów w jej wieku. Więc wzięli mnie, bo jestem tej samej płci co ona. ucieszyłam się faktem, żę nie będę wudziała się ze starszym bratem, ale potem mi przeszło... dziwne że to mówię, chyba się za nim  stęskniłam... (boże, jak ona szybko mówiła, podobnie do Izzy, tyle że bardziej spokojnym, muzycznym głosem)
Giselle:czekaj, czekaj. czyli, że nie jesteś greczem?
Alice: nie. na tym raczej moja kariera się kończy :)
Giselle: no ale np. mogłabyś zostać... nie wiem. modelką?
Alice: ahah, zabawna jesteś
Giselle: czemu, dużo kasy sie zarabia...
Alice: nie. nigdy nie ubiorę szpilek i mam gdzieś modę. i nigdy nie będę chuda.
Duncan: bo ty już jesteś chuda
Alice: (wkurwiła się) chuda?kurwa, chuda?! jem więcej niż pięciu takich jak ty!
Duncan: ...
Alice: sory, jestem zła, bo od rana z nikim się nie kłóciłam...
Duncan: dawaj, odwdzięczę się tym samym
Alice: ooo nie, nie! mam we krwi nadmiar Pana Jonesa
Giselle: oo, właśnie! o co choddzi z Duncanem?
Alice: on chce dostać w ryj ode mnie. ot co.
Giselle: (przewróciła oczami) dałas mu numer... zadzwonił?
Duncan: nie. nie zadaję się z tą surykatką xD
Alice: zadzwonił, napisał, nie raz. nie 10...
Duncan: ...
Alice: szczerze? lubie go.
Duncan: a ja ciebie nie
Alice: to po jakiego grzyba jechałeś dzisiaj tu ze mną? (uśmiechnęła się)
Duncan: noo... może tak trochę
Giselle: a za co ją lubisz? jeśli mogę się spytać...
Duncan: mam wrażenie, że dostaje coraz bardziej osobiste pytania...
Alice: no? powiedz, za co mnie lubisz? (banan od ucha do ucha)
Duncan: (wybuchł) noo, odpały są z tobą (usiadł fochnięty na siebie, że to powiedział na głos)
Giselle: odpały.. hmm może coś więcej?
Duncan: ffhhhh... co mam powiedzieć? byliśmy przedwczoraj na imprezie u jej znajomych i sie napiła...
Alice: wcale nie wypiłam tak duużo...
Duncan: taaa, zabrałaś pierścionek jednej dziewczynie i sie darłaś, zę znalazłaś horkruksa...
Alice: ...
Duncan: AHAHAH! zatkało ją!!
Alice: (powiedziała cicho) tego mi skubany nie powiedział...
Giselle: ahah, o boże... (wyciera łezkę, wtedy łapie się za słuchawkę w uchu) co? ... naprawdę?... to świetnie!! (do alice) mam dobrą wiadomość!
Alice: no?
Giselle: możesz dostać kontrakt na nowy sezon... jako gracz! oficjalny!
Alice: ehh.. wiesz... ja... nie wiem
Giselle: a może zmienisz zdanie, jeśli ci powiem, że w nowym sezonie będzie chłopak, którego znasz?? hmm?
Alice: (podskoczyła) jaki chłopak??!?!
Giselle: no włanie! zapraszamy! Nathaaana i Olivię!!! (przychodzą z Geoffem i z trudem siadają na kanapie)
Geoff: coś się ciasno w piątkę zrobiło...
Alice: eheh... Ten chłopak... (zaczerwieniła się i popatrzyła z ukosa na Nathana, który usiadł obok niej)
Nathan: nooo, chyba nie dziewczyna... (złapał ją nad łokciami całymi rękoma i przyciągnął do siebie) co tam, słońce?
Alice: Przykro mi, to nie TVN meteo, prognozy nie dostaniesz... (usiadła mu na kolanach) nooo i problem z miejscami rozwiązany...
Giselle: to... zostajesz? z nami?
Alice: ehh... mam dużo własnych problemów... i nie problemików rozpuszczonej nastolatki...
Nathan: śliczna, weśśś! podpisałem kontrakt, żeby spędzić z tobą trochę czasu, a ty mnie zostawisz?
Alice: Tak nagle się mną interesujesz? A, no tak. W końcu jestem słaaaawna, (pokazała na niego palcem) brzydzę się materialistami...
Giselle: ja chyba nic nie rozumiem...
Alice: nie mam zamiaru się dla niego poświęcać. Wcześniej mogłam skonać przed jego nogami, a on by sie nawet na mnie nie popatrzył, a tu nagle... uhh! nawet nie wiecie jak go nie znoszę! (podniosła ręce)
Nathan: To po co siedzisz mi na kolanach?
Alice: bo Ni... ee... Gis, Gis... ma za małe kolana xD
Liv: ja się nie mieszam...
Alice: i słusznie, najlepiej z nim nie rozmawiaj, bo to straszna szuja!
Nathan: szczerość to podstawa...
Alice: dokładnie. Współczuję każdej dziewczynie, która się na niego natknęła.
Geoff: nie, martw się ziom. Ja cie lubię
Nathan: to jak?
Alice: zielono, kurwa! wiesz?
Nathan: oj, no! a jeśli... jeśli obiecam, że będę z tobą spędzał duuuuużo, duuużo czasu?
Alice: taaa, jaasne...
Nathan: no jasne
Alice: (chwila napięcia, Alice przegryzła dolną wargę, noo nie wytrzymala) no doooba! (podniosła ręce) Ale ja cię nie nawidzę...
Nathan: też cię kocham
Giselle: ihh super!
Alice: aleeee (podniosła palec) na moich zasadach...
Gwen: świetnie... czyli, że Courtney numer 2??
Alice: nie, no. bez przesady, ja już sobie pogadam z McCleanem... (popatrzyła się na Giselle) razem z tobą, ten sezon będzie po naszemu!
Gwen: czyli... że mam się bać? bo mam na niego kontrakt...
Alice: taa, nie. Wredna nie jestem... aż tak
Nathan: noo, świetnie. Znając ciebie, widzę przed oczami wielką kampanię anty-mnie...
Alice: tia... (uśmieszek)
Giselle: ahh, na szczęście ja będę prowadziła podsumowania...
Geoff: I na tym kończymy podsumowanie! Ale to nie znaczy, że to koniec odcinka!
Giselle: (reklamowym głosem) wrócimy po przerwie :)


**po przerwie**

Alice: ihhih! słuchajcie! Podsumowanie się skończyło i ja będę prowadziła tą część odcinka specjalnego! cieszycie się? jeśli tak, to radzę sie wam bać, bo nie-ee mam zamiaru sama tu siedzieć! Chcę zaprosić pewną dziewczynę z innego bloga, która jest w finale WAKACYJNEJ TOTALNEJ PORAŻKI! Fajne, nie? haha!
Gwen: ty zwariowałaś, nie?
Courtney: to w końcu kuzynka Izzy...
Alice: ale naprawdę! nawet nie wiecie jak się cieszę!
Nathan: a co to za koleżanka?
Alice: Violette, nie?
Nathan: ee...
Alice: nieważne... Vai! zaszczycisz nas swoją obecnością?!
Vai: no baaa :) siemka! (wszyscy mieli taką minę O.O)
Alice: ahah, zatkało, co?
Nathan: ja cię skądś kojarzę...
Alice: prolog? halo? ehem?
Nathan: aa... no tak
Violette: tak właściwie znam ją tylko z widzenia
Alice: noo, teraz już trochę bardziej.
Violette: ahahah, dziwne uczucie, 2 Noah... ihih
Alice: a 2 dunów jest??
Violette: a co?
Alice: A nic, tak sobie pomyślałam, że gdyby tych dunów było jeszcze więcej, a skoro oni mają małe móżdżki, mogłabym zrobić z nich swoim podwładnych, a wtedy... ŁUHAHAHA!
Violette: ja sie ciebie boje...
Duncan:ej! wcale nie mam małego móżdżka!
Alice: to dlaczego tak łatwo mi tobą manipulować??
Duncan: hahahahahahahahahahahah!!!! ty? mną? ahahahahah!
Alice: ohh, ale jestem spragniona... dun, złotko....
Duncan: (pobiegł i wrócił z sokiem)twój ulubiony (dał jej) ... ej!
Alice: frajer Nat... (wylała mu na twarz cały sok) to za to, że jesteś tępym chujem i damskim bokserem, którego nie znoszę (uśmiechnęła się)
Nathan: (zacisnął pięści) tylko spokojnie...
Violette: emm, nie macie zamiaru się bić, nie? ... (zaczęłi się bić xDD)
Alice: tasz ty świnio!! (heatshot z buta o.o oj, działo się, Nathan -silny, Alice- szybka, ale w końcu Duncan, DJ i Alejandro odciągnęłi... Alice. tak, alice)
Violette: spokojnie! uhh, dziękuję. Ja się z wami rozprawię, jak tylko Sylwia mi powie, że znowu się bijecie, too ojjj! przyjdę na waszego bloga i przetrzepię tyłki
Nathan: no co?! (wytarł krew z nosa) ona zaczęła
Heather: ja już nic z tego nie rozumiem
Noah: wlaśnie, Violette jest wolna?
Heather: nie o to mi chodzi! myślałem, żę masz mózg!
Noah: ee... mówiłaś coś?
Heather:-.-
Leshawna: wy jesteście parą?
Alice i Nat: AHAHAHAHAHAHAHAH!!! (tak się śmiali, że ledwo nie lezeli na podłodze)
Harold: nieee.... to są bliźniaki. (wszyscy zaczęłi się śmiać, ale Alice i Nathan nagle stanęłi na baczność)
Alice: ee.. że... że co?
Nathan: że hę?
aLice: że jak?
Nathan: co jak?
Alice: no tak
Nathan: Więc tak...
Alice: a jak by inaczej, prosssste
Nathan: proste.
Harold: nie widzicie tego? Wstał i złapał ich za dłonie) popatrzcie, mają tak samo nienaturalnie długie palce, najprawdopodobniej to jest niegroźna, rzadka choroba,  a dok...
Wszyscy: zamknij się Harold!
Harold: no ale jak to prawda!
Alice: tia, znamy się z... zyy ze szkoły.
Harold: no ale...
Nathan: nie mam nic wspólnego z tą dziewczyną, zalezy mi tylko na rozgłosie
Alice: dobrze wiedzieć...
Violette: czemu Harold tak pomyślał?
Alice: nie mam pojęcia
Nathan: zielonego
Alice: tsss
Nathan: pfff
Harold: a dlacego macie takie same oczy i uśmiechy?
Nathan: nie mamy takich samych...
Alice: ja mam ładniejsze (pokazała im język)
Harold: hmmm(oświeciło go) aha... rozzzzumiem...
Violette: o, właśnie. zapomniałabym! chciałabym przedstawić wam mojego chłopaka!
Noah(2):  (przychodzi, ubranu w hip-hopowych ciuchach) cześć! (dali sobie swet buziaka, a wszystkim opadły szczęki)
Noah: hmmm... przystojny xD
Noah(2): i nawzajem
Alice: waaaa! ale bajer! Jesteś prawdziwy?
Noah(2):jestem?
Alice: (kopnęła go w kostkę, a on zaczął skakać z bólu) rzeczywiście! ha! takiego wała!
Violette: noah, nici nie jest?
Noah(2): (wyprostował się dumny) co? ja?mnie nie bolało...
Giselle:(przybiega zdyszana i cała w mące) ugh!
duncan: ahahah! gdzie ty byłaś?!
Giselle: nie mam pojęcia! weszłam do jakiegoś pomieszczenia i drzwi się zatrzasnęły!
Alice:yhyh...
Giselle: dobrze, że zdążyłam na końcówkę...
Alice:a, no tak! Zapomniałam! Violette jest w finałowej trójce! Głosujcie!!
Violette: oh, dzięki :)
Alice:ale następnym razem przyprowadź zesobąDuncana! oki?
Violette: spoko :D
Duncan: ja ci nie wystarczam?!
Alice: cicho siedź
Giselle: Tak więc zapra.... (zaczyna kaszleć i pluć mąką) my n-na khe!khe!
Violette: ja za ciebie powiem, dobra? (poklepała  ją po plecach)
Giselle: ekhe! khe!
Violette: ZAPRASZAMY NA NOWY SEZON!
Alice: I NA FINAŁ U SYLWIETTY!



**bonusik**



Po podsumowaniu, Gdzieś w green room'ie
Violette: (zaczepia Noah) poczekaj,gdzie tak gonisz?:)
Noah(który? bo już nie wiem xD): (ubrany w normalne ciuchy) tu jest taaak fajnie! chociaz tak samo,ale jednak inaczej!uhh, muszę to wszystko dobrze przeanalizować, a potem...
Violette: stęskniłam się za tobą (zaczęli się miziać xD)
Noah: eee... (w hip-hopowych ciuchach)
Violette: 0.o eee... Noah?! yy... ja... (odepchnęła tamtego Noah)
Noah:(w normalnych) ej!no co?!
Noah; (hiphopowe) szukałem Giselle...
Violette: dlaczego miałbyś jej szukać?!
Noah: (hiphopowe) ee... (zarumienił się)
Noah: (normalne) bo jej się podoba...
Violette: Dobra, może ja przez przypadek pocałowałam tego Noah, bo wygląda jak ty, no ale Giiiiisellene jest do mnie podobna!!! wiesz (łezki w oczach) myślałam, że mnie lubisz
Noah: (normalne) no ale mi ona się przecież nie podoba,o co ci chodzi?
Violette: ZARAZ! który to Noah?!
Noah i Noah: ja
Violette: ale mój Noah!
Noah:(hiphopowe) no on!
Violette: no... ale ty... jesteś ubrany jak on...
Noah: (normalne) zamieniliśmy się ubraniami, żeby zobaczyć jak fajnie wyglądamy...
Violette: (popchała go lekko za ramę i się uśmiechnęła) nie strasz mnie!
Noah: (normalne) no sorrry... (pocałował ją <3)
Noah: (hipchopowe) ee... to ja nie będę przeszkadzał...





KONIEC :)


Dedyk dla SYLWIETTY <3 :*


wybaczcie, mam mało czasu.strasznie dużo zajmuje mi nieuczenie się xDD ale postaram się wchodzić jak najczęściej, czytać wasze blogi, komentować i pisać odcinki u siebie, nooo i oczywiście kłócić się z Sylwiettą przez maile x) wygląd bloga w końcu zmienię, ale powoli. nie wszystko naraz :P buziaki ^^




zapro na podstronę z (nowymi) postaciami -->KLIK<--




EDIT: dobra, niech ci będzie, Sylwia. Dyskutujemy :D

12 komentarzy:

  1. ta notka jest bardzo...zakręcona;) szczerze mówiąc, to troszkę jej nie ogarniam, ale jest świetna:) tylko dlaczego moje Kochanie daje się tak łatwo zmanipulować jakieś Alice??

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo, bardzo baaaaaardzo Crazy nocia świata =)
    A u mnie w szkole się biją!!!! I teraz się chłopaki biją bo wyszłam teraz do sklepu i ich spotkałam =D

    OdpowiedzUsuń
  3. ahahahahaha no padaaaaaaaaaam xDD ahaha a poza tym my się nie kłucimy na meiluuu <3 xDDD nie no supeeer supeeer xDD omal nie spadłam z krzesła :P nie no ty masz łeb dziewojo xDD ahaha nie no mieć 2 Noah to jest dopiero *_______* nie moge się doczekać następnego odcinkaaa!! :D Ahahhahaha nie mogeeeeeeee xDDDD <3 <3 uwielbiam cię za toooo :DDDD xDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Dżinksowa i 100 innych osób lubią to, Sylwietto :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialna notka :D Ty to masz pomysły haha :D Nie no czekam na następną i zapraszam serdecznie na nową notkę u mnie na http://na-pograniczu-mroku.blog.onet.pl/
    Pozdrowionka :D
    Benkowa xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowa notka, bardzo fajnie opisujesz wszystkie dialogi, droga Dżinks:P Zaprasza cię też do mnie, mam nadzieje że nowa nocia ci się spodoba:D

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nowa nocia xD

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam serdecznie na ostatnią część "Miłości mimo buntu"
    http://na-pograniczu-mroku.blog.onet.pl/
    Benkowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem, jestem i znikać nie mam zamiaru ^^ Odcinek specjalny TPNL już na moim blogu! Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie no dalej totalna porażka!!!

    A kiedy w końcu ta twoja książka jestem pierwsza w kolejce do księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  11. no kurczę, tamto opowiadanie na innym blogu ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się! I to bardzo! Kiedy nowa notka! Będę tu zaglądała!
    Zapraszam do siebie http://nemezis-xoxo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń